W naddawaniu siebie najgorsze jest to, że zawsze w którymś momencie i tak będzie za mało, niewystarczająco i nie tak. Z tym że w tym momencie nie ma już jakiejś części Ciebie, która oddałeś i poświęciłeś żeby uszczęśliwić kogoś. A tracenie siebie boli. Kiedy w końcu będę ja? Mimo wszystko i mimo wszystkim? Ja. Ja i to czego chce i potrzebuję. Kiedy będzie na to miejsce?


Reposted from dygoty