Reposted from carmenluna via cvx
Reposted from carmenluna via cvx
Posts tagged #carmenlunaposting
po trzech miesiącach przerwy, kotek, którego kocham najmocniej na świecie, trafia do mnie. na tydzień, w opiekę.
nie pamięta mnie, zdaje się pamiętać mieszkanie i przestrzeń. śpi, utrzymując dystans od łóżka, które przez trzy miesiące namiętnie ugniatał.
I tak chodzi za mną, gdy wstaję, pozwala wziąć się na ręce, bawi się zabawkami, pewnie za chwilę pokocha jak dawniej, po prostu nagle tate zniknął i wtf is going on.
zobaczyć konkubenta na żywo po tym samym czasie, mimo rozmów zdalnych, lekko gryzie. rzuciłabym się z czułością, przytuliliśmy się nim wyszedł, jak zwykle pełna kulturka odkąd się 'rozstaliśmy'. jest wdzięczny za pomoc, na ten moment to wystarczy. Read More »
dziś mi źle, dziś tęsknię za tym, co było dobre, za za bardzo. śni się.
wstawił dziś zdjęcie ze spaceru, kiedy było nowe. pamiętam je. odmówiłam wtedy spotkania bo rano następnego dnia jechałam w góry. chciał, ale zaakceptował, wyszła z tego poważniejsza rozmowa. cieszyłam się, że się nie poobrażaliśmy za odmowę.
wiem, że nie musiało tak wyjść, ale wyszło.
to była piękna przygoda, czułam się 'ważna' przez większość czasu. ja z początku bałam się bliskości, nawet mnie to bawiło, że ktoś chce, ale z czasem uwierzyłam, że można. jego ostatecznie chyba przerosła. pojawiły się zgrzyty, łatwiej uciec od problemu. to takie 'męskie' Read More »
drodzy Panowie z loforo (Panie też, wszyscy, kto chce, nikomu bronić nie będę)
dlaczego trudno Wam przyznać się do trudności w życiu, że coś Was osłabia/stresuje?
jak za trudne, to carmenluna.soup@gmail.com też może być.
psychoanalizy nie zrobię, bo nie mam wykształcenia i praktyki w temacie, tak pytam, gryzie mnie ciekawość
eng, shortened
Dear Men (or Women, whoever wants to join in)
why is it hard sometimes to admit that you are weakened by something? that life got hard and you are stressed?
i will not help solve problems but I'm curious
i tego spanka, tak po prostu, obok, z najchaotyczniejszym kitku na świecie wkoło, mi brakowało
porannego mruczenia nad głową i cichego zachwytu nad lekko rozchylonymi ustami. piękne, ciepłe bestie:3
spontaniczne wyjście z wanny kończy się mizianiem słodkiego kotka. i nie tylko kotka.
borze, najlepiej
okazuje się, że można. można pójść na spacer i koncert, przyjechać w środku nocy albo upewnić się, że dojechałam pijana do domu. że można się komunikować i dogadywać, wychodzić z inicjatywą, że można z siebie żartować i nie na wszystko się zgadzać. że można chciec znaleźć czas i poznawać ze znajomymi
że może być.. po prostu miło i bez chodzenia na paluszkach, żeby nie zjebać
doświadczam, nauczona i przeorana chujowymi relacjami próbuję za dużo nie myśleć. nie wiem, dokąd mnie to zaprowadzi. nie wiem, co się robi, kiedy druga strona też się stara
jestem ciekawa, głodna, i z niedowierzaniem, że tak można, zwyczajnie się cieszę dzikością tego przypadku. Read More »
to pewnie żaden początek pięknej przygody. ale było miło. mogę bez wyrzutów sumienia odespać i żyć dalej.
a może?
praktykuję wdzięczność.
mam wiele powodów. ciepłych, dobrych ludzi wokół, piękne koncerty z plot twistami i małymi eskapadami z nieznajomymi po to, czego na terenie festiwalu nie ma. sąsiedzkie podarki za pilnowanie kota (wciąż odkładałam kupno rzeczy, które nagle mam za to że jestem. i mi pięknie służą:3) za to, że zaufano mi na tyle, że dostałam na stałe klucz do ich mieszkania.
za to, że przez ostatnie dwa tygodnie mało się ruszałam, a żywieniowo sobie pozwalałam, a jednak dalej chudnę (jebać diety, żyjąc w zgodzie z sobą unikam jojo jedząc wszystko, w końcu!). powoli, bez presji, patrzę w lustro i uśmiecham się mimo pizdy (pryszcza z ropą) na nosie. Read More »