dziękuję pan Podsiadło. liczy się, jak nie dałam relacji na insta? mam artefakt, papierek z confetti spadł mi na pierś

zmartwienie ciąży na mnie, jakby przygniotł mnie meteor i nawet nie miałam sił, żeby więcej potańczyć. nawet chciałam nie iść, tylko spać. no ale hej, jak to nie. obiecałam sobie się na tyle już nigdy nie złamać. 

pamiętam, jak zaraz po debiutanckiej płycie supportował Lanę i jak się cieszyłam, że to właśnie on. a teraz wyprzedaje chłopak takie Taurony. I bardzo dobrze. jak będę stara i niedołężna, to liczę, że będę się ścigać o bilet na trybuny, bo dalej tak będzie wyprzedawał. lubię płytę, choć zostałam zdzielona w twarz kucykiem jakiejś panny XD lepiej się tańczy i odczuwa, lubię  Read More »

przygody samotnej lambadziary 

przyszedł kominiarz. 8 rano. ja: oczy jak Azjata, krótka czarna sukienka(taka znoszona, więc do spania), bo w zaspaniu nie zdążyłam w szlafrok. 

pan kominiarz sprawdził wentylację w kuchni i łazience, 'obudziłem hehe' ja 'to nic to nic' 

wyszedł. poszłam do łazienki, a tam dildo rzucone w nocnej ekscytacji/furii do umywalki.

a w sumie. XD

wydech, wdech

oddycham. 

nie zirytował mnie diva Molko narzekający na nagrywających koncert. biłam brawo jak pojebana. wizualizacje były przepiękne, trochę jak zepsuta taśma VHS ale i pełne kolorów. nagłośnienie nie najlepsze, ale wystarczające. ważne było to, że po 6 latach znów doświadczyłam moich Placków najukochańszych. 

potem pokonałam lęk, który miałam w sobie, bo raz upadłam i skręciłam kostkę, a potem nie próbowałam, bo nie było jak. no i nie chciałabym znów skręcać kończyn. uniosłam się nad miasto w słoneczny dzień, kilka dni później weszłam tam, gdzie kiedyś odpuściłam, bo odwodniona i bez kondycji dostałam zadyszki. już nie dyszę. weszłam i chcę więcej. jeszcze wrócę, pójdę gdzie indziej i dalej. Read More »